Ciekawe, że polska zielona Papierówka nazywana jest także żółtą Oliwką. Kolor żółty trudno mi w niej dostrzec, chyba że już jest bardzo dojrzałą, ale inne podobieństwa do oliwek - o tak… Papierówka to jabłoń owocująca niezwykle obficie, jedno drzewo potrafi wydać na świat tysiące owoców. Jedna taka znajoma jabłoń na Kaszubach, które nota bene nazywam polską Toskanią (ojczyzna włoskich oliwek), obrodziła w tym roku ponad 100 kg…
Nigdy w życiu nie kupiłam papierówek w sklepie czy na bazarku, gdyż ogromne słodko-kwaśne Ligole zawsze z nimi zwyciężają, natomiast gdy widzę papierówki na drzewie, jeszcze takie nie w pełni dojrzałe, lekko twarde, zielone, uśmiechnięte, pachnące - nie mogę się powstrzymać od tego, by kilka razy dziennie nie poczuć ich słodkiej kwaskowatości w ustach. Zielone jabłko prosto z drzewa to także towarzyszący mu dźwięk łamanej gałązki i spadających jabłek w innej części drzewa, szum liści i niesionym z wiatrem lekko słodkawy aromat lata na wsi…
Nie wierzę w jabłko jako zakazy owoc czy też owoc niezgody, natomiast wierzę w nie jako symbol miłości, płodności, obfitości. Wiedział Steve Jobs, że symbol jabłka musi wcześniej czy później przynieść wielki sukces. Tak było i wciąż jest z New York City, amerykańskim Apple Pie czy Apple Martini. A dziś już mało kto pamięta zapach szamponu do włosów Zielone Jabłuszko. Z łezką w oku stwierdzam, że uwielbiałam go jako dziecko. Na szczęście nasza polska szarlotka miewa się doskonale. Koniecznie na gorąco, z lodami waniliowymi!